Wizje i cele na 2019 + podsumowanie 2018


Za ten wpis zabierałam się już od początku stycznia, ale po drodze sporo się działo i temat wciąż mi gdzieś umykał. Cieszę się, że chociaż zdążę przed lutym, bo pewnie wtedy mało kogo będzie interesowało podsumowanie minionego roku i wkraczanie w nowy... ;)

W tym poście nie będę robiła klasycznego przeglądu tego, co mi się udało w 2018 i jak wielkie projekty mam na 2019 (prawdę mówiąc, na ten rok nie planuję wielu konkretów, ale o tym zaraz), za to chcę Wam pokazać od strony praktycznej pewien element długofalowego planowania. Jaki? Vision board w połączeniu z one little word. I już spieszę z wyjaśnieniami, co to tak właściwie jest.

Vision board to kreatywna, graficzna mapa marzeń, wizji, celów na dany rok. Wspominałam już o niej we wpisie o najlepszych narzędziach do planowania i organizacji czasu (klik). Ja tworzę ją drugi rok z rzędu w formie prostego kolażu zdjęć. Zawieszam ją w widocznym miejscu (najlepiej w okolicy biurka), żeby codziennie przypominała mi o istotnych rzeczach. 

W tym roku do vision board dołączyłam jeszcze one little word, czyli moje słówko na ten rok. Twórcą idei one little word jest Ali Edwards i ma ono inspirować nas do realizowania planów i działania. Takie wybrane już słówko, można po prostu zachować dla siebie albo właśnie dołączyć do vision board, zamówić z nim kubek czy ustawić na tapecie w telefonie. 

I o ile jestem zwolenniczką pragmatycznego podejścia do planowania, tak te dwa kreatywne, graficzne elementy, nastrajają mnie bardzo pozytywnie na nowe wyzwania. I obrazują to, co wcześniej sobie szczegółowo rozpisałam. Bo miejmy jasność - vision board i one little word to dla mnie tylko dodatki do solidnej analizy minionego roku i wyznaczania sobie celów na następny. 


Zobaczcie teraz, jak moje vision boardy wyglądają w praktyce!


Mój rok 2018




Pokazując Wam moją zeszłoroczną vision board, chcę krótko omówić i zobrazować jaki był dla mnie ten 2018 r. Zaczynając od lewego zdjęcia u góry:


- zdjęcie z kawą i notatkami: w 2018 r. chciałam rozwinąć bloga, więcej pisać i ostro wziąć się za magisterkę. Czy się udało? Na blogu opublikowałam 37 wpisów, co z jednej strony sprawia, że jestem dumna, a z drugiej daleko temu do mojej wymarzonej średniej: 8 postów miesięcznie. 

Za to na pewno jestem zadowolona ze stopniowego rozwijania Instagrama, z jakości wpisów i prawie 50 stron magisterki, którą pisze mi się wyjątkowo przyjemnie.


- zdjęcie z kampera z pięknym widokiem: podróże to moje coroczne marzenie, które w tym roku realizowałam głównie w Polsce. W wakacje odwiedziłam Trójmiasto, Bieszczady, Mazury i Toruń, a poza tym byłam w Wiedniu, Budapeszcie, Brnie, Amsterdamie, Maastricht, Szczecinie i Zakopanem. Wszystkie wycieczki były wyjątkowe i zapewniły masę wspomnień, co zresztą w większości mogliście śledzić na blogu (tutaj link do mojej zakładki "podróże").


- zdjęcie zimowej ulicy: uwielbiam świąteczny, zimowy klimat, dlatego chciałam, żeby towarzyszył mi też w takiej formie. W rzeczywistości winter wonderland odnalazłam w lutym w Zakopanem, a z kolej w grudniu, oglądałam dużo świątecznych filmów, piekłam pierniki, wybierałam prezenty i odwiedziłam świąteczne jarmarki w Brnie czy Budapeszcie. To był magiczny czas.


- "Pocałunek" Klimta: bardzo chciałam zobaczyć ten obraz na żywo i udało się w maju, kiedy wyskoczyliśmy pomajówkowo do Wiednia. 


- zdjęcie z Hermioną: miało mnie zmotywować do solidnej nauki, a... wyszło trochę jak zwykle. Uczyłam się wystarczająco, żeby bez problemu zdać, ale wciąż nie był to poziom na stypendium. Za to praca nad wspominaną magisterką bardzo mnie cieszy i już mam ochotę siąść do dwóch ostatnich rozdziałów (dziwne, wiem!).


- Namaste all damn day: jako hasło przewodnie mojej vision board i przypomnienie o codziennej jodze. Czy była codzienna? Może niekoniecznie, ale i tak towarzyszyła mi naprawdę często. Połowiczny sukces.


- Netflix & chill: przypominajka o odpoczynku w tym zabieganym świecie :)


- zdjęcie Holly ze "Śniadania u Tiffaniego": Audrey Hepburn jest jedną z moich ukochanych aktorek i bardzo podziwiam jej styl i klasę. Chciałam się trochę nim zainspirować. I chyba trafiłam z tym zdjęciem w dziesiątkę, bo rok po tworzeniu tej vision board - w zeszłą sobotę - zorganizowałam przebieraną imprezę urodzinową o tematyce filmowej. I tak, zgadliście! Przebrałam się właśnie za Holly, co możecie zobaczyć na zdjęciach:








Plany na 2019




Tegoroczna vision board jest uboższa od poprzedniej i jest to związane także z moim słówkiem roku, które się na niej znalazło - CHANGE. Rok 2019 będzie dla mnie właśnie rokiem zmian i nowości. Niedługo kończę studia, muszę zadecydować, co dalej chcę robić w życiu, a dodatkowo czeka mnie niebawem (troszkę niespodziewana) przeprowadzka do Warszawy. Dlatego też, w tym roku chcę się skupić na czterech głównych obszarach i nie planować go od razu zbyt szczegółowo, bo zwyczajnie jeszcze nie wiem, w którą stronę to wszystko się potoczy.



Jakie są te obszary?

1) Podróże i czas spędzony wśród natury - w pierwszym półroczu, co prawda, nie zapowiada się dużo wyjazdów, ale wierzę, że w drugim to nadrobimy! Poza tym, podróże w tym przypadku oznaczają też dla mnie małe wycieczki, odkrywanie nowego miasta po przeprowadzce i właśnie wypady do miejsc z piękną przyrodą, bo w 2018 r. odkryłam, że takie chwile relaksują mnie najbardziej.


2) Pisanie, nowa praca, magisterka - najbardziej chciałabym połączyć pierwsze z drugim, ale czy to się uda? :) Na razie skupiam się na blogu, Typowro (świetny portal o Wrocławiu, którego od tego roku mam przyjemność być częścią <3) i pracy nad swoim warsztatem pisarskim. W podsumowaniu stycznia napiszę Wam, jak realizuję to ostatnie postanowienie.


3) Śluby - od zeszłego roku jestem certyfikowaną wedding plannerką i w tym sezonie szykuje mi się już kilka pierwszych ślubów. Jestem z tego powodu dumna i podekscytowana: to piękna branża, która może i jest wymagająca czy momentami nieprzewidywalna, ale też bardzo wzruszająca. 


4) Joga, dbanie o siebie - w 2019 r. chcę ćwiczyć więcej jogi (na razie idzie super: od 1 stycznia codziennie robię wyzwanie z Adriene. Tutaj macie linka, żeby dołączyć: https://www.youtube.com/watch?v=Ok2N3NuXMo0&list=PLui6Eyny-UzzkcCfrpXcgUS0wfEGA), nauczyć się jakiejś fancy pozycji (jak ta ze zdjęcia), a przy tym niech to idzie w parze ze zdrowszym odżywaniem. W każdym razie tak byłoby idealnie. 



***

Wyszedł przedługi wpis, ale bardzo się cieszę, że mogłam się tym wszystkim z Wami podzielić.  Dajcie znać, jak Wy rozprawiacie się z początkiem roku (mam nadzieję, że nie sztampowymi postanowieniami!) i pochwalcie swoimi dokonaniami z poprzedniego. Chętnie poczytam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz