Summer vibes | TRÓJMIASTO




Na zakończenie wpisów z Trójmiasta, dziś krótki post z kilkoma zdjęciami, które idealnie oddają atmosferę Gdyni Orłowo. Klif w tle wygląda magicznie, plażowiczów prawie nie widać, morze z jednej strony kusi, z drugiej wzbudza respekt...

Na zdjęciach udało się zatrzymać kilka beztroskich, wakacyjnych chwil - to takie wspomnienie, do którego dobrze będzie wracać przy okazji zimnych, jesiennych wieczorów. W końcu drugiego takiego lata nie będzie, więc starajmy się czerpać garściami z miejsc, w których je spędzamy!

I nie ma znaczenia, czy to działka u babci, czy miesięczna podróż po Stanach - nie dajmy sobie wmówić, że coś jest „lepsze”. Jasne, że są miejsca, które z automatu robią wrażenie, ale sztuka tkwi w tym, by w naszym tu i teraz dostrzec wyjątkowość otaczającej nas natury, ludzi, przygód.

Po kilku latach okazuje się, że wyjazdem, do którego wracam myślami wyjątkowo często, był pierwszy „samodzielny” wypad z paczką przyjaciół do Władysławowa. To było polskie morze w najczystszej postaci - imprezy, słabe jedzenie, średnia pogoda, tłumy na plażach. A mimo to ludzie, z którymi tam byłam, sprawili, że zawsze ciepło myślę o tym miejscu. 

Dlatego cieszcie się tym latem. Po prostu.








3 komentarze:

  1. piekne zdjecia!:) uwielbiam polskie morze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Ja miałam długi okres „odstawienia”, bo byłam trochę zniechęcona po dzieciństwie wsród parawanów i kiczowatych pamiątek, ale teraz odkrywam polskie morze na nowo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, jestem jak najbardziej za tym, żeby zatrzymać możliwie dużo tego pięknego lata na zimne jesienne wieczory. I możliwie dużo takiej beztroski jak na Twoich zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń