Burgelove w Sztrass Burgerze
Próbowanie zaczęliśmy dość nietypowo - od sosów. Do wyboru, do koloru - każdy do innego burgera, każdy wyjątkowy. Najciekawiej wypadł moim zdaniem dość zaskakujący sos czekoladowy - lekko pikantny, a przy tym słodkawy. Coś zupełnie nowego jeśli chodzi o połączenie tego smaku z burgerem, jednak świetnie wpasowujący się w kompozycję z nachosami, rukolą i wołowiną (ElPasoburger). Jedynym minusem jeśli chodzi o to połączenie, a i sosy w ogóle, była nieco zbyt duża ich ilość w bułce, jednak właścicielki obiecały nad tym popracować.
Największą zaletą nowego menu jest z pewnością różnorodność- wśród burgerów na pewno każdy znajdzie coś dla siebie - mamy dużo serów, klasyczne bbq, jest nawet bułka z kurczakiem, co rzadko się zdarza w burgerowniach, a może być fajną alternatywą dla osób nieprzepadających za wołowiną. Co prawda dla mnie filet z kurczaka jest zbyt mało wyrazisty jak na połączenie go z burgerem, ale i tak całość wypada raczej na plus. Moje serce za to skradło dość proste połączenie - mięso wołowe, panierowany camembert, rukola i świetny sos tatarski (Czeskyburger). Przepadam za takim minimalizmem i na pewno będę po niego wracać. Warto zwrócić też uwagę na wcześniej wspominane genialne sery (roladę kozią i bałkański ser owczy), bardzo wysokiej jakości, świetnie podkręcające klasyczny smak burgera.
W nowym menu pojawią się również kanapki - osobiście miałam okazję spróbować dwóch kluczowych składników - ośmiorniczek (ta kanapka zostanie wprowadzona za jakiś czas) i pastrami. Wprowadzenie kanapki z ośmiornicą to dość odważny ruch w lokalu będącym bardziej bistro, a nie restauracją, ale może się to udać. Dlaczego? Nie wszyscy przepadają za klasycznymi burgerami, wielu osobom takie miejsca kojarzą się raczej z fast foodem, niż luksusowym jedzeniem, a to może być miłym zaskoczeniem i przyciągnąć nowych klientów. A co do samego mięsa - było dość delikatne i interesujące w smaku i jestem ciekawa, jak wypadnie w połączeniu z kanapką, mimo, że osobiście za owocami morza nie przepadam. Natomiast pastrami to dobry ruch marketingowy, wyczuwam modę na nie podobną do tej na szarpane mięso.
Nowe menu Sztrass Burgera to z pewnością dobra decyzja, wprowadzająca nieco świeżości do trochę już przejedzonych wcześniejszych pozycji. Godne pochwały jest szczególnie stawianie na różnorodność i poszukiwanie nowych połączeń, a samego podejścia do prowadzenia lokalu mogliby się uczyć najlepsi restauratorzy. Świeże produkty od lokalnych dostawców, dbanie o każdy szczegół - to przyciąga klientów i kupiło także mnie. I mimo, że nie wszystkie nowe burgery to w stu procentach mój smak, to jednak kluczowe jest to, że znalazłam swoich ulubieńców, a o jakość składników mogę być spokojna.
A, jeszcze jedno! Poszukiwacze pysznych niemrożonych frytek we Wrocławiu i raczej niespotykanych tutaj domowych czipsów z batatów - biegnijcie do Sztrassa :)
Piękny burger!
OdpowiedzUsuńFajnie opisałaś. Ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńDzięki śliczne!
UsuńJak dla mnie to najlepszy burger jaki jadłam :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem oczarowana, ostatnio byłam odświeżyć sobie nowe menu i Bułgar wypadł pysznie :) jutro chyba znowu się wybiorę!
Usuń