5 rzeczy, które musicie zrobić podczas weekendu w górach I BIESZCZADY




O wyjazdach w Bieszczady w ostatnim czasie powstało wiele opowieści, mitów i żartów (w końcu który pracownik korporacji nie ma od czasu do czasu ochoty rzucić pracy i osiąść tam na resztę życia? :) ), ale ja pokażę Wam, co naprawdę w tych Bieszczadach warto zrobić! 

Napiszę jak i gdzie cieszyć się powolnym, bieszczadzkim życiem, obcując z przepięknym naturą i kosztując lokalnych przysmaków. Do tego cały "program" świetnie nada się oczywiście na długi pobyt, ale i jest do zrealizowania także w 2-3 dni. 



Co wobec tego musicie zrobić w Bieszczadach? 



1. WYPIĆ KAWĘ Z WIDOKIEM NA GÓRY



Jeżeli nie wierzycie w ideę slow life i z ironią patrzycie na wszystkie profile na Instagramie promujące cieszenie się każdą filiżanką kawy, to koniecznie zarezerwujcie apartament w Osadzie Hyże Jewki w Cisnej. Gwarantuję, że po pobycie w tym miejscu, poranna kawa będzie Waszym ulubionym punktem dnia, a siedząc wieczorami pod kocem przy rozpalonym kominku, poczujecie się hygge jak nigdy dotąd. 

Osada Hyże Jewki to stylowo urządzony bliźniak, położony na zboczu wzgórza (ostrzegam - dojazd samochodem nie należy do najłatwiejszych) z najpiękniejszym widokiem z tarasu jaki miałam okazję podziwiać. Gdy staniecie na tarasie, Waszym oczom ze wszystkich stron ukażą się urzekające góry - piękne, ale i wzbudzające respekt. A nocą do tego widoku dochodzi niebo rozświetlone setkami gwiazd - tego nie doświadczycie w żadnym większym mieście!










2. WYBRAĆ SIĘ NA GÓRSKĄ WĘDRÓWKĘ 



Standard - jesteśmy w Bieszczadach, więc po najlepsze widoki musimy się trochę powspinać. My ograniczyliśmy się do "zdobycia" Połoniny Caryńskiej - położonej między miejscowościami Ustrzyki Górne a Brzegi Górne. Jednak nawet taka tylko pięciogodzinna wędrówka pozwoliła zdrowo się zmęczyć i ostatecznie cieszyć się ze zdobycia szczytu i pięknej panoramy Bieszczad. Góry mają w sobie coś magicznego. 

Tip: nawet wczesną jesienią warto ubrać się "na cebulkę", bo na szczycie potrafi mocno wiać. Do tego czapka, rękawiczki, termos z gorącą herbatą, jakieś przekąski, ewentualnie kijki i można podbijać Bieszczady :) 











3. SPRÓBOWAĆ BIESZCZADZKI PRZYSMAKÓW 


Pizza, hummus czy azjatyckie makarony to oczywiście kulinarne niebo, ale czasem warto też sięgnąć po lokalne, polskie smaki. Będąc w Bieszczadach, nie odmawiajcie sobie za wiele :). Spróbujcie koniecznie czegoś z tych propozycji:

- puszystych racuchów z jabłkami (są obłędne!),
- naleśników z jagodami,
- żurku,
- czegokolwiek z oscypkiem i żurawiną, 
- pierogów (np. razowych z twarogiem i kaszą jaglaną),
- pstrąga,
- placków ziemniaczanych,
- smażonego sera, 
- tarciucha (czyli babki ziemniaczanej),
- piwa z miejscowego browaru Ursa Maior.

Jeżeli chodzi o konkretne adresy, to z pewnością na jedzenie polecam klimatyczne "Oberża pod Kudłatym Aniołem" w Cisnej (bardzo blisko apartamentu z punktu pierwszego) oraz "Gospodę pod białą górą", czyli bar znajdujący się na terenie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Na piwo albo grzane wino warto z kolej wpaść do słynnej "Siekierezady" o nieco dziwnym, ale bardzo oryginalnym wystroju. 










4. URZĄDZIĆ SOBIE WYPRAWĘ ŚLADAMI HISTORII I SZTUKI

Wszyscy miłośnicy historii na pewno znajdą w Bieszczadach sporo satysfakcji, gdy wybiorą się do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Jest to bardzo duży skansen (38 ha), gdzie zaprezentowany został dorobek kulturalny różnych grup etnicznych - Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków. 

Możemy tam przespacerować się po rynku galicyjskim, gdzie np. stary Żyd oprowadzi nas po żydowskiej chacie, opowiadając o religijnych zwyczajach, zobaczyć, jak mieszkały, żyły i tworzyły różne grupy etniczne oraz warstwy społeczne czy pooglądać żyjące w skansenie zwierzęta. 

Chociaż na początku byłam sceptycznie nastawiona do pomysłu trzygodzinnego zwiedzania sanockiego skansenu, to szybko zmieniłam zdanie - naprawdę fajnie tak cofnąć się w czasie. 











Chyba odnalazłam biurko idealne! 



Jeżeli po skansenie wciąż Wam mało, odwiedźcie Zamek Królewski w Sanoku, gdzie znajduje się Galeria Zdzisława Beksińskiego albo udajcie się w poszukiwania licznych na tych terenach  drewnianych cerkwi, jeżeli jesteście fanami sztuki sakralnej.






5. PODZIWIAĆ GÓRY Z PERSPEKTYWY KOLEJKI BIESZCZADZKIEJ 


Ta dwugodzinna przejażdżka nie nadszarpnie mocno Waszego budżetu, a zapewni Wam świetne widoki i całkiem ciekawą atrakcję, jaką jest przejazd kolejką sam w sobie. Do tego podczas mojego wyjazdu, czyli pod koniec września, góry zaczynały już przybierać jesienne szaty, co tylko podkręcało estetyczne doznania :)







***

Mam nadzieję, że skorzystacie z moich wskazówek, jak spędzić idealny czas w Bieszczadach, a przy okazji, w komentarzach, podzielcie się swoimi ulubionymi miejscami!





8 komentarzy:

  1. Bieszczady kuszą za każdym razem!
    Ciągle mi wstyd, że jeszcze mnie tam nie było ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrabiaj koniecznie :) Ja też byłam pierwszy raz dopiero właśnie.

      Usuń
  2. Bardzo lubię próbować lokalnej kuchni :) Chętnie wybralabym się dla kulinarnej podróży w ten rejon Polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, lokalne smaki to jest to! <3 Bieszczady całkiem dobrze się do tego nadają, szczególnie jak wiesz, gdzie iść, a nie wybierasz lokali z przypadku ;)

      Usuń
  3. Niesamowite miejsce, pełne slow life og hygge. A ja nabrałam ochoty na te pyszne naleśniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już tęsknię za tym bieszczadzkim slow lifem i oczywiście za naleśnikami również :) Dzięki za odwiedziny!

      Usuń
  4. Dawno nie byłem, kiedyś kolejka ciągnęła wagonik ze sklepem, wędrując z namiotem na plecach nie było potrzeby schodzić do wiosek. Schodziło się na tory i polowało na ruchomy sklep. Dzisiaj pewnie już to dzieła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, dzisiaj kolejka jest typową atrakcją turystyczną ;) Ale kiedyś to musiało mieć swój klimat z tym sklepem zdecydowanie!

      Usuń