Wakacyjny trójkat, czyli weekend w Trójmieście

W tym roku na dłuższy wakacyjny wyjazd przyszło mi trochę poczekać, bo swoją włoską przygodę zaczynam dopiero na początku września. Wobec tego, jako, że siedzenie latem u w domu i aż za dobrze znanym, rodzinnym mieście, jest średnio w moim stylu, postanowiłam choć na weekend się gdzieś wybrać - razem z chłopakiem i zaprzyjaźnioną parą. Padło na Trójmiasto - z powodu tęsknoty za polskim morzem, chęci odpoczynku i zaskakująco dobrego połączenia komunikacyjnego. 


Nadmorskie smaki

Głupio się przyznać, ale na wyjeździe kluczowy punkt naszego programu stanowiło dobre jedzenie. Za punkt honoru postawiłam sobie znalezienie nad polskim morzem jedzenia w przystępnej cenie, ale i na poziomie. Przed wyjazdem zrobiłam mały research i tak trafiliśmy do dwóch świetnych pizzerii - Czerwonego Pieca w Gdyni i Włoskiej Roboty w Gdańsku. Piec gdański jest w podobnym klimacie do tego wrocławskiego, pizza jest bardzo smaczna, zamawiana przy kasie i podawana błyskawicznie, na cieniutkim cieście ze świeżymi składnikami. Jednak to ta we Włoskiej Robocie skradła moje serce i to nie tylko dlatego, że lokal urządzony był z klasą, a otoczenie pięknego parku dodawało mu jeszcze większego uroku. Zamówiliśmy po prostu margharitę i kolejny raz przekonałam się, że warto stawiać na prostotę w takich miejscach. Fenomenalne ciasto i lekko słodkawy sos pomidorowy to było połączenie idealne! Po prostu „pizza is love” 😃












Niestety, nie uniknęliśmy też wpadek… W pierwszy dzień, wygłodniali po podróży, trafiliśmy z przypadku do „restauracji” położonej bardzo blisko morza. Było drogo, niezbyt wymyślnie i niezbyt smacznie. Fatalne napoje przelały czarę goryczy - okropnie słabe piwo czy podróbka coca-coli sprzedawana jako oryginał, to naprawdę przesada. Obrazuje to dobrze stan nadmorskiej gastronomii - jest tam na pewno sporo miejsc na poziomie, ale gdy nie znamy żadnego polecanego miejsca, to większe prawdopodobieństwo, że trafimy na podobną ‚perełkę” z brudnymi stołami, kiepskim jedzeniem i zawyżonymi cenami albo obskórną budkę z kebabem. 


Airbnb po raz pierwszy

Sporo razy słyszałam o tej formie zakwaterowania, jednak trochę czasu musiało upłynąć, zanim sama zdecydowałam się na jej wypróbowanie. Dla tych niezaznajomionych z tematem wyjaśniam, że Aribnb to strona, na której gospodarze z całego świata oferują noclegi. Czasem wygląda to bardziej jak nocowanie w hotelu, a czasem jak wizyta u rodziny. Ofert jest mnóstwo i łatwo znaleźć przystępną cenę - to chyba największa przewaga nad ofertami typowo hotelarskimi. W Gdańsku wynajęliśmy na dwie noce bardzo gustownie urządzone mieszkanie z dwoma sypialniami, bliziutko morza. Pobyt  przyjemny i zupełnie bezproblemowy, dlatego też idąc za ciosem, znalazłam tego typu noclegi w Mediolanie i Monterosso. Oby było równie dobrze 😃 


Trójmiejski czar

Pogoda nad polskim morzem to jedna, wielka niewiadoma, dlatego też (między innymi) zdecydowaliśmy, że na krótki wypad wybrać najlepiej Trójmiasto, gdzie jest, co robić nawet przy 15 stopniach. Na weekendowy chillout Trójmiasto nadało się idealnie - pospacerowaliśmy dużo po Gdańsku i Sopocie, pojedliśmy, a wieczorami przenosiliśmy się na plaże na długie rozmowy pod gwiazdami 😃 . Ostatniego wieczoru, ktoś obok nas nawet odpalił znienacka fajerwerki, co w połączeniu z delikatnym szumem morza, nadało naszemu posiedzeniu magiczny klimat. Minusem była tylko ogromna ilość turystów w najbardziej popularnych miejscach, co sprawiło, że następnym razem być może pomyślimy o wyjeździe poza sezonem.










Nie jestem największą fanką polskiego morza, ale przyznam, że po trzech latach nieobecności, wróciłam naprawdę stęskniona. Ten pobyt utwierdził mnie w przekonaniu, że nasze morze jest piękne, plaże cudownie piaszczyste, a Gdańsk to architektoniczna perełka, ale, niestety, zachwycać się tym najlepiej wieczorami albo poza sezonem. Masa turystów, parawanów z Januszami i Grażynami, czy wszechobecne budki ze słabym jedzeniem, nieco odbierają uroku tym miejscom… Mimo to, Trójmiasto to świetna opcja na weekend albo i dłużej, tym bardziej z takim towarzystwem. I, przede wszystkim, niezależnie od kaprysów pogody.












2 komentarze: