Filmy na zimowy wieczór



Zima to czas, kiedy najchętniej nie wychodziłbym z domu, a właściwie to nawet i spod ciepłego koca. Takie siedzenie w domu z pewnością sprzyja skupieniu się na wcześniej zaniedbanych przez nas rzeczach - na przeczytaniu jednej książki ze stosu piętrzącego się na nocnej szafce, zrobieniu sezonowych porządków czy nadrobieniu filmowych nowości bądź klasyków. 

Jako kinomaniak najczęściej decyduję się na to ostatnie, a zimą mam akurat ochotę na filmy dość specyficzne. Ciepłe, na swój sposób przytulne, często przegadane w uroczych wnętrzach. Dlatego też stworzyłam dla Was listę moich ulubionych filmów na tę porę roku. Zabierajcie się za czytanie, oglądanie, a potem polećcie też coś od siebie :)



1. Love actually 

Nie ma znaczenia, że oglądam go prawie w każde święta, bo za każdym razem wzrusza i bawi, a soundtrack leci u mnie w domu już od listopada. Jest to mój absolutnie ulubiony film świąteczny, składający się z paru historii, które w ten czy inny sposób się ze sobą łączą. 

Niestety, sukcesu nie powtórzyły polskie wersje tego świątecznego hitu - zamiast "Listów do M" lepiej powzruszać się i pośmiać przy oryginale. A Hugh Grant jako premier Wielkiej Brytanii pałający uczuciem do pulchnej pracownicy - prawdziwe mistrzostwo! 





2. Nienawistna ósemka 

 Kolejny film Tarantino, opowiadający jak zwykle nieco szalona i momentami makabryczną historię łowców głów. Z uwagi na świetną, zimową scenografię pełną śnieżnych zamieci i przeraźliwego zimna, oglądanie tego filmu w ciepłym domu będzie szczególną przyjemnością. 



3. Kraina lodu 

Animacja z 2013 roku będąca wielkim komercyjnym sukcesem Disneya, to propozycja głownie dla najmłodszych, ale także dla wszystkich fanów słodkich, disneyowskich historii i postaci, które od razu kradną nasze serca (i portfele, patrząc na komercyjny szał z nimi związany). Mój ulubieniec to bałwan Olaf, dodający prostej historii wiele nieco nieporadnego humoru i ciepła. 




4. Plan Maggie

Trochę infantylna historia o tym, jak główna bohaterka próbuje znaleźć ojca dla swojego (przyszłego) dziecka, przy okazji mieszając w życiu innych osob. Uroku dodały jej dobrze napisane dialogi, Nowy Jork i świetny przepis na whiskey na ciepło. Na wieczór jak znalazł, szczególnie biorąc pod uwagę wiele zimowych akcentów. 







5. Seria : Przed wschodem słońca,  Przed zachodem słońca i Przed Północą 

 Czyli idealny zimowy maraton. Zawsze jest dobry czas na przypomnienie sobie błyskotliwych rozmów głównych bohaterów kapitalnie wykreowanych przez E.Hawke i J. Delpy i popodziwianie miejsc, w których się spotykają. Osobiście ciężko mi znaleźć innej pozycje, którego tak autentycznie i subtelnie oddają relacje damsko-męskie. [tak na marginesie - ta trylogia będzie idealnym prezentem świątecznym, także jeśli nie mieliście pomysłu na upominek dla kogoś, to szczerze polecam, najlepiej z biletem do Wiednia lub Paryża ;) ]




6. Ja, Daniel Blake 


Film wyjątkowo mało świąteczny i romantyczny, ale uznałam, że zimowy wieczór to także dobry moment na zobaczenie czegoś zaangażowanego społecznie. Historia opowiedziana przez lewicowego reżysera Kena Loach'a to przykład zmagań jednostki z państwem i jego często bezduszną i przerośnięta biurokracją. 

Niezależnie od zgadzania się z pewnymi tezami nasuwanymi widzom w filmie, jest to pozycja warta uwagi przede wszystkim dzięki szczerym, zwyczajnym postaciom, których tak brakuje we współczesnej kinematografii. A dodatkowo lekkość i miejscami spora dawka humoru sprawiają, że pomimo ciężkiej tematyki, film ogląda się z przyjemnością. 






2 komentarze:

  1. Polecam film: Czekając na cud
    Film ukazuje splatające się historie kilkorga mieszkańców Manhattanu, którzy w okresie bożonarodzeniowej gorączki zmuszeni są do stawienia czoła życiowym problemom. Dzięki niewielkiej wzajemnej pomocy odkrywają na nowo znaczenie Świąt Bożego Narodzenia. Życie osobiste Rose (Susan Sarandon) rozpada się w przeciwieństwie do sukcesów odnoszonych na polu zawodowym. Obarczona wspomnieniami niedawnego rozwodu oraz opieką nad chorą matką dochodzi do wniosku, że jest beznadziejna i samotna. Wtedy jej świąteczna depresja zostaje przerwana przez Charliego (Robin Williams) - nieoczekiwanego przyjaciela, który przypomina jej, że nikt tak naprawdę nie jest sam podczas Święta Bożego Narodzenia. Nowojorski policjant Mike Riley (Paul Walker) chce spędzić święta ze swoją narzeczoną Niną (Penélope Cruz). Jednakże przez swoją chorobliwą i bezpodstawną zazdrość doprowadza do tego, że Nina odchodzi, by szukać pociechy wśród rodzinny i zastanowić się nad przyszłością ich związku. Podczas jej nieobecności Mike uczy się z tragicznej przeszłości obcego człowieka, Artiego (Alan Arkin), do czego może doprowadzić go ta zazdrość. Jules (Marcus Thomas) ma tylko jedno szczęśliwe bożonarodzeniowe wspomnienie, gdy miał czternaście lat. Dziś jako sprawiający kłopoty dwudziestolatek postanawia odzyskać to szczęście, ale najpierw musi znaleźć odwagę, by zmierzyć się z przeszłością.

    OdpowiedzUsuń