Chirurdzy- o co tyle szumu?





"Chirurdzy" to serial z pewnością kultowy. Kojarzą go chyba wszyscy- jedni myślą o nim pogardliwie, jako o amerykańskim tasiemcu, a cała reszta z utęsknieniem czeka na kolejny odcinek. I tak już od ponad 10 lat! Oczywiście, każdy ma prawo do własnej opinii, jednak jest parę powodów, dla których ciężko jest zrozumieć osoby niebędące w #teamgreysanatomy... Poznajcie je:


10 POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO OGLĄDAĆ CHIRURGÓW:


1. Meredith i Derek 

Jedynka musiała być ich! Para nieidealnie idealna i najlepszy serialowy duet, jaki widziałam. Przez tyle sezonów ciężko byłoby nie pokochać ich razem :). Od rozstań, przysięgi małżeńskiej spisanej na małe karteczce aż po uroczą, adoptowaną Zolę - tutaj nic nie jest standardowe.









2. Ogrom porażek 

Z pozoru może to być minusem, ale tak naprawdę pokazuje, żeby się nie poddawać, że wszystko można w życiu przetrwać (nawet katastrofę lotniczą, strzelaninę w szpitalu czy atak niepoczytalnego pacjenta...) i że nawet miłość można odnaleźć na nowo. 
Co prawda niektórym bohaterom przydarza się zbyt wiele nieprawdopodobnych rzeczy, ale kto dla standardowego, nudnego życia, oglądałby serial?







3. Połączenie dwóch gatunków

Czyli komedii i dramatu - nikt tutaj nie ma łatwego życia, ale mimo to w serialu jest dużo śmiechu, dowcipów i lekkości. Bohaterowie często zamiast się załamywać, wolą po prostu wyskoczyć do pobliskiego baru na tequillę. Chociaż z uwagi na kolejny punkt, nie mają na to zbyt wiele czasu.





4. Pasja (chirurgia) 

Całkowite oddanie się pasji zawsze wygląda fascynująco. W serialu lekarze często poświęcają życie osobiste i uczuciowe na korzyść skalpela, prowadzą walki o operacje, a szpital to dla nich drugi (a czasem i jedyny) dom. Takie zaangażowanie i determinacja jest godne podziwu, ale czasem  może i przerażać. 







5. Przypadki lekarskie 

Tak, jest wiele ciekawych, wymyślnych chorób i zwrotów akcji w historii leczenia, ale najmocniejszą stroną często bywa osobowość pacjentów, ich życie prywatne. Zazwyczaj to tylko wycinek ich historii, ale bardzo często wyciskający łzy. Można tutaj odzyskać wiarę w ludzkie uczucia i na pewno nie doświadczy się niczego banalnego.







6. Uczucia

To one grają tutaj główną rolę. Chirurgia jest ważna, bywa i najważniejsza, ale w Seattle Grace Hospital aż kipi od emocji. Rozstania, powroty, ślub, zdrady, kłótnie i sporo seksu - to one grają pierwsze skrzypce. I chociaż czasem przypomina to brazylijską telenowelę, to dzięki wyrazistym postaciom i psychologizmie serialu, naprawdę przejmujemy się życiem uczuciowym bohaterów, prawie tak jakby to było nasze własne.







7. Liberalizm

Niezależnie od naszych poglądów, w Chirurgach według mnie właśnie liberalizm jest dużym plusem. Bohaterem jest tu po prostu człowiek, nikt nie zwraca uwagi na to, czy jest czarny, biały, hetero, homo - główne znaczenie mają umiejętności i dobre serce. Mądre!




8. Muzyka 

Po prostu świetne dopełnienie fabuły. Tytuł każdego odcinka to inna piosenka, idealnie dopasowana do jego nastroju.





klikajcie tutaj po soundtruck!



9. Narracja Meredith

To właśnie ona jest głównym (albo jednym z głównych) bohaterów serialu i czyni go wyjątkowym. Choć czasem może irytować, to jednak ona towarzyszy nam od samego początku i opowiada o życiu chirurgów. 
Na początku i końcu każdego odcinka reżyser zazwyczaj funduje nam luźne przemyślenia Meredith, często bardzo trafne i nadające się na złote myśli o życiu.







10. Główne postaci 

Wydaje mi się, że w niewielu serialach mamy do czynienia z tak wieloma, świetnie wykreowanym bohaterami. Każdy jest niepowtarzalny, ma własne słabości, historie, tajemnice i talenty. Brak tu nijakości czy wybielania postaci. Dzięki temu też szybko przyzwyczajamy się do nich, kibicujemy im, a może i odkrywamy w nich cząstkę siebie i własnych życiowych wyborów?
Małym minusem jest to, że sporo świetnych osobowości opuściło już serial - najlepszym przykładem jest tu chyba Derek i Cristina.








Chirurdzy to z pewnością serial tworzony z pasją, gdzie nic nie jest czarno-białe, a codzienne życie bohaterów aż kipi od emocji, którym ciężko się oprzeć. Jeśli jeszcze nie oglądaliście tego serialu, to biegnijcie po popcorn i nadrabiajcie braki! To, "bagatela", dwanaście sezonów.

Dajcie też znać, do którego serialu Wy macie szczególny sentyment. Nawet, jeżeli w erze Netflixa i HBO Go nie wypada już tak rewelacyjnie :)


***

Zachęcam do śledzenia mnie w social mediach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz